Jedna z póznych powiesci Philipa Rotha, traktujaca o zmaganiu sie ze staroscia i odchodzeniu. Intymna i zarazem uniwersalna. Przepelniona poczuciem straty i zalem. Jej tytul pisarz zaczerpnal z pietnastowiecznego moralitetu.
Ksiazka zaczyna sie od pogrzebu glównego bohatera. Potem losy Everymana sledzimy, poczynajac od jego pierwszego szokujacego zetkniecia ze smiercia na idyllicznej plazy w czasach dziecinstwa, poprzez kolejne malzenskie próby i osiagniecia zawodowe mezczyzny w kwiecie wieku, az po starosc, kiedy kolejno zegna swoich rówiesników i walczy z niedoskonalosciami ciala, które odmawia mu posluszenstwa.
To wlasnie starzejace sie ludzkie cialo - co czeste u Rotha - staje sie glównym bohaterem tej malej (niespelna 170 stron!), lecz poteznej ksiazki. Nieunikniona kolej rzeczy, budzaca w nas jednakowe przerazenie, której doswiadczymy wszyscy.
Bohater Rotha jest Kazdym naszych czasów, mimo - a moze dlatego - ze jego zycie jest tak bardzo zwyczajne, a final przewidywalny. Na poczatku wspominaja go najblizsi, nastepnie opowiesc snuje narrator, czyli sam Roth, który przypisuje mu ostateczna konstatacje pozbawiona nadziei: ,,Uwolniony od istnienia, przeniósl sie bezwiednie w kraine nigdzie. Tak jak sie tego obawial od samego poczatku".
Zbigniew Pietrasik, ,,Polityka"
"synopsis" may belong to another edition of this title.